Myszojeleń – internetowy celebryta świata zwierząt istnieje naprawdę
Myszojeleń to zwierzę, w którego istnienie trudno uwierzyć. Endemiczny gatunek, który oficjalnie nosi zupełnie inną nazwę, został rozsławiony przez amatorską piosenkę dostępną w serwisie YouTube. Jednominutowy utwór poświęcony myszojeleniowi wysłuchały setki tysięcy Internautów, a myszojeleń w zaledwie kilka dni stał się legendą. Należy jednak podkreślić, że legenda ta naprawdę istnieje… i ma się całkiem nieźle, choć był czas, że naukowcy poważnie w to wątpili. Gdzie występuje naturalnie myszojeleń, co go charakteryzuje i czy można go podziwiać w którymś z polskich ogrodów zoologicznych?
Spis Treści
Myszojeleń – nazwa i wygląd
Choć niezwykły, mały ssak jest szerzej znany jako myszojeleń, co jest dosłowną kalką z języka angielskiego, jego oficjalna nazwa to kanczyl srebrnogrzbiety. Na potrzeby tego tekstu będziemy go jednak w dalszym ciągu tytułować myszojeleniem. Wygląd zwierzęcia jest na tyle osobliwy, że rzeczywiście można by zwątpić, czy nie jest wytworem dziecięcej wyobraźni. Istotnie, myszojeleń wygląda jak połączenie niektórych cech myszy i jelenia. Po małym gryzoniu kanczyl odziedziczył podłużny pyszczek i duże, ciemne oczy. Charakterystyczne umaszczenie i podłużna sylwetka zdecydowanie bardziej kojarzą się z sarną lub jeleniem, a raczej pewną wariacją na ich temat.
To, co przyciąga natychmiast uwagę, to dysproporcja pomiędzy masywnym tułowiem, a długimi, chudziutkimi kończynami. Ogólna prezencja zwierzęcia sprawia, że natychmiast wzbudza ono sympatię i wyzwala w człowieku instynkt opiekuńczy. Zwierzę nie jest duże – długość jego ciała to ok. 40 cm, jednak trudno stwierdzić, czy pojedyncze osobniki nie osiągają większych rozmiarów, ponieważ znane ludziom wymiary kanczyla pochodzą od jednego znalezionego egzemplarza.
Gdzie występuje myszojeleń?
Myszojeleń jest zwierzęciem, które występuje na bardzo ograniczony obszarze. Dotychczasowe osobniki, na które natknęli się naukowcy, pochodziły z Wietnamu. Ponieważ gatunek ten jest niezwykle rzadki i w dodatku stroni od skupisk ludzkich, wciąż wiemy o nim niewiele. Istnieją podejrzenia, że może występować również w Kambodży i Laosie, ale nie ma na to niezbitych dowodów. Pierwsze wzmianki o myszojeleniu pochodzą z 1910 roku. Aż trudno w to uwierzyć, ale przez następnych 80 lat człowiek nie natykał się na ten gatunek, a przynajmniej tego nie dokumentował.
O myszojeleniu zrobiło się na powrót głośno za sprawą fotopułapek, dzięki którym udało się zaobserwować ten niezwykły gatunek na obszarze, na którym podejrzewano, że może nadal występować, czyli w Wietnamie. Istnieje teoria, że wieloletnia nieobecność kanczyli w sąsiedztwie człowieka jest związana z inwazyjnością ludzkiego gatunku. Człowiek, który podporządkowuje sobie ogromne tereny pod uprawy, rolnictwo i przemysł, nie jest wymarzonym towarzyszem dla kanczyli, które prawdopodobnie wycofały się na dłuższy czas tam, gdzie nie dotarła jeszcze rozwinięta cywilizacja.
Myszojeleń w zoo w Polsce
Internetowa popularność kanczyla przekłada się oczywiście na chęć zobaczenia tego zwierzęcia na żywo – wiele osób zastanawia się więc, czy myszojelenie można podziwiać w zoo. Wielbiciele tych sympatycznych zwierzątek mogą odwiedzić w ogrodach zoologicznych ich bliskich kuzynów – kanczyle jawajskie. Są one rezydentami ogrodów zoologicznych w Polsce – między innymi warszawskiego i łódzkiego.
Zaciekawiły Cię kanczyle srebrnogrzbiete, kanczyle jawajskie i temat tajemniczego myszojelenia, który zaczął być widywany w Wietnamie po kilkudziesięciu latach? Zobacz inne nasze teksty o internetowych zwierzęcych celebrytach, wśród których najbardziej znany jest nosacz sundajski. Dowiedz się więcej o tej niezwykłej małpie, którą pokochali Polacy.

Pisać kocha od zawsze. Już na wczesnych etapach edukacji zdobywała wyróżnienia za swoje artykuły do gazetki szkolnej. W liceum miała swój debiut w gazecie regionalnej. Jest z nami, bo tak jak i My kocha zwierzęta i pisanie o nich. Prywatnie matka 2 dzieci wieku 10 i 13 lat. Lubi kolarstwo i długie spacery. Ma charakter prawdziwej wojowniczki. Coś jest do zrobienia? Bieżmy się do roboty!